Andrzej Wróblewski – Moi ulubieni malarze – część 1

andrzej wroblewski

Mam kilku ulubionych malarzy, zacznę od tego chyba najmniej znanego z ich grona.

Andrzej Wróblewski

Andrzej Wróblewski to polski malarz, który po drugiej wojnie światowej zasłynął z oryginalnych obrazów poświęconych przede wszystkim człowiekowi, wykonywał zarówno prace eksperymentalne i abstrakcyjne, jak również inspirowane realizmem społecznym. Jego ulubione techniki to olej, gwasz, rysunek, grafika (w tym monotypia).

Wróblewski jest przede wszystkim realistą i figuratywistą. Jego wczesny cykl obrazów abstrakcyjnych z końca lat 40-tych – abstrakcje solarne, nie do końca budzi mój zachwyt i mam wrażenie, że jego artystyczny temperament, nie mógł się tu do końca zrealizować.

Wybrane obrazy

Rozstrzelanie VIII  1949 olej na płótnie 130 x 199 cm

Ale już w cyklu Rozstrzelania z lat 1948-1949, przejmującym studium śmierci, artysta odnajduje swoją drogę. W tych obrazach widać dramatyzm, będący reminiscencją jego wojennych, a być może również powojennych przeżyć.  Błękit i szarość to kolory śmierci, życie jest kolorowe.

Kolejka trwa 1956 olej na płótnie 140 × 200 cm

Na początku lat 50-tych malował obrazy w stylistyce realizmu społecznego („Fajrant w Nowej Hucie” 1953). Najbardziej sugestywne i metaforyczne obrazy nawiązujące do codzienności, zaczął tworzyć dopiero po 1955 roku, a więc na dwa lata przed śmiercią („Kolejka trwa”, „Poczekalnia II”). Świetny cykl Ukrzesłowienie, odbieram jako metaforę beznadziei systemu komunistycznego,  niezwykle tragiczną w swej wymowie.

Głowa mężczyzny na czerwonym tle 1957

Twórczość ostatnich lat Wróblewskiego to seria obrazów „Człowiek rozdarty”, zakończona obrazem „Cień Hiroszimy” 1957. Znowu sięgnął tu po język abstrakcjonizmu- podziurkowane sylwetki ludzkie, ale w centrum jego zainteresowania nadal pozostał człowiek i tragizm jego losu.  Oczywiście nie można zapomnieć o świetnych portretach, śmiałych i nowatorskich  jak „Głowa mężczyzny na czerwonym tle”.

Nagrobek na zielonym tle 1956

Gwasze Wróblewskiego, w tym  świetny cykl nagrobków, czy stylizowanych i uproszczonych pejzaży inspirowanych Tatrami, pokazują jak świetna i żywa jest jego kreska. Forma i styl są syntetyczne, a  jednocześnie tak żywe i sugestywne, że nie sposób się im oprzeć.

Uwaga: W poście wykorzystano obrazy pochodzące z culture.pl

Przeczytaj również – Moi ulubieni malarze – część 2 – Amedeo Modigliani

Aby zobaczyć zmysłowe i oryginalne obrazy kobiet autorstwa Ania Luk, kliknij w grafikę poniżej:

Exhale series

Comments (1)

Leave a comment

Your email address will not be published.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.